Sukces sukcesowi nie równy

Sukces sukcesowi nie równy

Z czego wynika niezachwiana pewność siebie? Najprościej mówiąc, z solidnych podstaw. Z wiary we własną skuteczność. Z poczucia, że masz wpływ na to, jakie życie prowadzisz. Problem polega jednak na tym, że niewiele osób może pochwalić się samym pasmem sukcesów, które takie podstawy by im zapewniły. Co więcej, zazwyczaj na każdy sukces przypadka kilka, jeśli nie kilkanaście porażek. Jak przy takich statystykach masz być pewny siebie?

Czym jest sukces?

Zacznijmy od tego, czym jest w ogóle sukces. Dla jednej osoby będzie to zdobycie wymarzonej pracy, osiągnięcie zarobków na poziomie 10 000 zł miesięcznie, a dla innej zrobienie specjalizacji z chirurgii naczyniowej czy przebiegnięcie maratonu. Co sądzisz o takich sukcesach?

Jeśli zarabiasz obecnie około 20 000 zł miesięcznie, marzenie o mniejszej kwocie może wydawać ci się śmieszne. Jeśli jednak ledwo wiążesz koniec z końcem, pracując za najniższą krajową, 10 000 zł może stanowić dla ciebie nierealny cel.

Ukończenie maratonu to niełatwe zadanie i z pewnością zasługuje na uznanie. Jednak dla kogoś, kto przeżył wypadek samochodowy i od nowa musi uczyć się chodzić, nawet 100-metrowy spacer będzie osiągnięciem i powodem do świętowania.

Jak widzisz, wszystko zależy od sytuacji, w jakiej się znajdujesz. To, co jest dla ciebie sukcesem, powinno być tylko i wyłącznie twoją sprawą.

Nie umniejszaj swoich sukcesów

Problem polega jednak na tym, że zbyt często porównujemy się do innych osób oraz stawiamy sobie zbyt wysokie wymagania. W rezultacie umniejszamy swoje sukcesy, zamiast świętować każdy z nich.

Jeśli chcesz się porównywać, to swoje wyniki odnoś do osób, które są mniej więcej w tym samym miejscu co ty. A najlepiej porównuj się tylko sam ze sobą. Kiedyś ledwo robiłeś 5 pompek, a teraz wyciskasz 30? Super! Możesz odhaczyć sukces.

Przejdźmy teraz do zbyt dużych wymagań. Właściwie z każdego miejsca, w którym mówi się lub pisze o rozwoju osobistym słychać, że powinieneś stawiać sobie ambitne cele. Jak możesz się już domyślać, słowo „ambitne” jest tutaj kluczowe. Niestety zbyt często za sukces uznajemy tylko „wielkie” rzeczy. Takie, przy których osiągnięciu zatrzymuje się cały świat, spogląda na ciebie z uznaniem i zaczyna bić brawo. Jak myślisz, jak często tak się dzieje?

Prawda jest jednak taka, że praktycznie każdego dnia odnosisz jakiś sukces, nawet jeśli ostatecznie kończy się on porażką. Jeśli postanowiłeś wziąć udział w maratonie, ale przed metą musiałeś zejść z trasy, bo przeceniłeś swoje możliwości, to i tak jesteś lepszy od tych, którzy nawet się tego nie podjęli.

Jeśli po raz pierwszy od kilku lat poszedłeś do szefa po podwyżkę lub umówiłeś się rozmowę w sprawie wymarzonej pracy, to nawet jeśli nie otrzymałeś tego, czego chciałeś, odważyłeś się podjąć wyzwanie.

Dziennik sukcesów

Sukces to nie tylko to, o czym pisze się w mediach i czym możesz pochwalić się przed innymi. Sukcesem jest to, że próbujesz, walczysz i pracujesz nad sobą. Warto zapisywać takie rzeczy. Służy do tego dziennik sukcesów. Każdego dnia zapisujesz w nim swoje osiągnięcia. Raz będą one malutkie, raz większe, a raz na jakiś czas spektakularne. To od ciebie zależy, co się w takim dzienniku sukcesów znajdzie, ale pamiętaj, żeby nie być dla siebie zbyt surowym.

A przede wszystkim zacznij się nagradzać. Możesz sobie postanowić, że jeśli w twoim dzienniku sukcesów znajdzie się 30 zapisów, kupisz sobie jakąś drobną rzecz, o której marzysz, ale zawsze szkoda ci na nią pieniędzy. Zobaczysz, jak szybko zaczniesz dostrzegać nawet najmniejsze sukcesy w swoim życiu.

A gdy przytrafi cię się większa porażka, a twoje przedsięwzięcie skończy się niepowodzeniem, sięgnij do swojego dziennika sukcesów. Zresztą staraj się zaglądać do niego regularnie, zwłaszcza gdy czeka cię większe wyzwanie. Taki dziennik sukcesów to najlepszy dowód, że zasługujesz na to, aby twoje marzenia mogły się spełnić.

Dodaj komentarz