Slow fashion, minimalizm, capsule wardrobe… cokolkwiek wybierzesz, zrób to tak, aby było SMART.
Nie będzie to wpis o super zaawansowanej odzieży, która wyczuwa, czy jest Ci ciepło, czy zimno i odpowiednio chłodzi lub grzeje. To też smart, ale trochę w innym kontekście. Będzie o rozsądku, świadomym wyborze i w efekcie… garderobie na TWOJĄ miarę (również tej kupionej, a niekoniecznie uszytej 😉 ).
Nieważne, ile rzeczy masz w szafie. Każda z nas jest inna, każda prowadzi inny tryb życia, jednej wystarczy 10 rzeczy, dla drugiej 40 to za mało. Ktoś robi pranie co drugi dzień, a ktoś raz na tydzień. Jeden pracuje w biurze, drugi w domu. I mniej liczy się nazwa; nieważne, czy będzie to capsule wardrobe, czy w duchu minimalistycznym, albo filozofia uniformu, ważne aby było smart!
Smart fashion to tak skomponowana garderoba, która dokładnie odpowiada Twoim potrzebom i przekonaniom. Wiadomo, że każdy do takiej dąży, ale w praktyce różnie to wychodzi. Gubimy się w wytycznych kolejnych garderobianych filozofii. Nie jestem ich przeciwniczką, ale brakuje mi w nich trochę personalizacji – dostosowania do osobistych warunków. Którąkolwiek wyznajesz, dorzuć do niej poniższe 4 punkty, a Twoja szafa będzie jeszcze bardziej Twoja, przemyślana i świadoma:
1.Ubrania powinny być dopasowane do Twojej figury, a nie do aktualnych trendów. Jeśli Twoja sylwetka nie jest stworzona do rurek, to nie wciskaj się w nie na siłę, choćby były na wszystkich listach MUST-HAVE. Znajdź takie kroje, w których najlepiej wyglądasz (i prawdopodobnie będą to też takie kroje, w których się najlepiej czujesz).
2. Jakość, a nie ilość. Stwierdzenie oklepane, ale prawdziwe. Jeden kaszmirowy sweter zamiast trzech* innych. Jedna para idealnie dopasowanych dżinsów, zamiast kilku, z których jedne są dobre tylko po praniu, drugie słabo się układają na brzuchu, więc są tylko do dłuższych bluzek, a trzecie za dużo odsłaniają przy siadaniu… Nie tylko będziesz lepiej wyglądała. Możliwe, że w sumie będzie to mniej kosztowało, bo lepszej jakości rzeczy będą Ci dużo dłużej służyły.
*dla mnie już każdej ilości; wpadłam w kaszmir po uszy 😉
3. Twoja garderoba odzwierciedla to, w co wierzysz. Jeśli wpływ przemysłu odzieżowego na środowisko naturalne nie jest Ci obojętny i interesujesz się warunkami pracy w egzotycznych szwalniach, swoimi zakupami nie musisz wspierać tych, którzy o to nie dbają. Kupuj ubrania z ekologicznych materiałów, wspieraj lokalnych producentów. Twoja szafa, Twój wybór.
4. Twórz zestawy. Aby nie okazało się, że w szafie masz kilkanaście par spodni i dwie bluzki. Albo odwrotnie. Zrób detox garderoby i zastanów się, czego Ci brakuje. Ale uwaga: odpowiedzią nie może być szał zakupów! Napisz konkretne rzeczy, których Ci brakuje. Kolor, fason, materiał. Tak, aby pasowały do tego, co już masz.
Ja przy okazji reorganizacji szafy z zimowej na letnią stwierdziłam, że brakuje mi bluzki. Białej, luźnej. Na upały, do krótkich spodenek, ale też do cygaretek. I nie byłabym sobą, gdybym od razu nie pomyślała o szyciu…
Z ciekawością czekam na Wasze opinie/komentarze dotyczące rozsądnych wyborów. Który z punktów jest najtrudniej wdrożyć? Może o którymś chciałybyście poczytać więcej? Dajcie znać, to wykroję więcej informacji